W listopadzie, w miesiącu kiedy szczególnie wspominamy zarówno naszych najbliższych zmarłych, jak i tych, których kręte ścieżki historii rozproszyły po całym świecie zapraszam na kolejny spacer cmentarnymi alejkami. Dziś również wybrałam cmentarz, tym wileńską Rossę – o nim Lucjan Rydel, którego zaślubiny z Jadwigą Mikołajczykówną stały się tematem Wesela S. Wyspiańskiego, pisał z rozrzewnieniem:
[…] rozległy i dziwnie piękny. Samo jego położenie niezwykłe: rozkłada się on tarasowato na stoku dość pochyłego pagórka. Osobny urok nadają mu rozłożyste stare drzewa, rosnące gęsto i nieregularnie, jak w lesie. Między nimi wiją się swobodnie, wspinają w górę i schodzą w dół ścieżki, snujące się kręto wśród mogił. […]
Cmentarz na Rossie to najstarsza nekropolia w Wilnie, obok cmentarza Powązkowskiego w Warszawie, Rakowickiego w Krakowie i Łyczakowskiego we Lwowie jest najważniejszą dla polskiej historii i kultury nekropolią. Malowniczo położony na stromych, morenowych wzgórzach pozwalających z góry spojrzeć na rozsiane na zboczach niezliczone krzyże i figury aniołów. Charakterystyczne dla tego uświęconego miejsca jest specyficzne ułożenie grobów. Otóż mogiły nie znajdują się obok siebie i na płaskim podłożu, ale usytuowane są w bardzo nieregularnie i w nader dużych odstępach od siebie, co sprawia wrażenie, że na cmentarzu panuje nieład. Sentymentalna wędrówka cmentarnymi alejkami zmusza nie tylko do modlitwy, ale również do refleksji o czasach minionych; o trudnych (niestety, także i dziś) relacjach między Litwą a Polską oraz niełatwej wspólnej historii obu narodów. Spacerując zakamarkami Rossy, tak samo ważnej dla Polaków, Litwinów i Białorusinów, natrafimy na miejsca szczególne, wśród nich Aleję Główną („Aleję Profesorów”) oraz Górkę Literacką („Wzgórze Literatów”). Nazwy te nie są przypadkowe. Pochowano tu bowiem wybitnych twórców, uczonych, malarzy, kompozytorów, działaczy społecznych. To tu znajdują się groby: Joachima Lelewela, poety Ludwika Kondratowicza (zwanego także Władysławem Syrokomlą), wileńskiego malarza Franciszka Smuglewicza, Eustachego Tyszkiewicza – archeologa i pomysłodawcy Muzeum Starożytności w Wilnie, Euzebiusza Słowackiego – historyka i teoretyka literatury, a nade wszystko ojca naszego narodowego wieszcza.
Do tzw. „cywilnej części” czcigodnej Starej Rossy przylega niewielki cmentarz wojskowy, na którym pochowanych zostało kilkudziesięciu żołnierzy Wojska Polskiego poległych w wojnie polsko-bolszewickiej w latach 1919‒1920 oraz żołnierzy Armii Krajowej poległych w 1944 r. Centralne miejsce tego cmentarza zajmuje Mauzoleum „Matka i Serce Syna”, w którym spoczywają doczesne szczątki matki Józefa Piłsudskiego – Marii z Billewiczów Piłsudskiej oraz urna z sercem Marszałka.
Gdy mogąc wybrać, wybrał zamiast domu
Gniazdo na skałach orła, niechaj umie
Spać, gdy źrenice czerwone od gromu
I słychać jęk szatanów w sosen szumie
Tak żyłem
Wypełniając tę jego ostatnią wolę, w dniu 3 maja 1935 r. faktycznie dokonano wyjęcia jego serca. Po uroczystym pogrzebie, który miał miejsce w dniach 17-18 maja, gdy ciało Józefa Piłsudskiego spoczęło już w srebrnej trumnie na królewskim Wawelu, jego serce umieszczono w urnie z wizerunkiem orła i napisem: „Serce Józefa Piłsudskiego. 12 maja 1935”. Rok później, 12 maja 1936 r. w kościele św. Teresy odprawiono uroczystą mszę żałobną, następnie uformowano kondukt, który przemaszerował przez ulice Wilna. Dzwony katedry i innych świątyń sygnalizowały dojście na cmentarz, gdzie złożono trumnę i urnę do grobowca. W momencie wnoszenia trumny i urny do mauzoleum nastąpiła trzyminutowa cisza, po której oddano 101 strzałów armatnich, a orkiestra odegrała hymn narodowy.