29. ŚWIDNICKIE NOCE JAZZOWE: KROKE [zmiana miejsca]
28/07/2021 godz.19:00 - 20:30
| bezpłatne wejściówkiNastąpiła zmiana miejsca koncertu: zamiast na dziedzińcu pod Wieżą Ratuszową odbędzie się w sali teatralnej ŚOK (Rynek 43). Wszystkie dotychczas pobrane wejściówki zachowują ważność.
KROKE (w języku jidysz: Kraków) stworzyła w 1992 roku trójka przyjaciół: Tomasz Kukurba, Jerzy Bawoł i Tomasz Lato. Jako absolwenci krakowskiej Akademii Muzycznej, ale również artyści poszukujący, nie stronili od eksperymentów z jazzem oraz muzyką współczesną. Zespół, początkowo kojarzony głównie z twórczością klezmerską, oscyluje obecnie wokół różnych gatunków. Artyści czerpią inspirację z muzyki etnicznej całego świata, zawsze jednak wzbogacają dzieła autorskimi improwizacjami.
W ten sposób KROKE tworzy własny, unoszący się ponad granicami, czasem i formami styl. KROKE to też jeden z pierwszych zespołów, który wyszedł ze swoją muzyką do publiczności. Muzyków można było spotkać na ulicach i w klubach krakowskiego Kazimierza, kiedyś żydowskiej części miasta. Grali kompozycje dla jednych całkiem nieznane, w innych zaś budzące wspomnienie świata, który dawno odszedł w zapomnienie. To właśnie tam po raz pierwszy można było usłyszeć utwory, które w 1993 roku ukazały się na pierwszej, wydanej własnym nakładem kasecie zespołu.
Do „Ariela”, w którym często koncertowało KROKE, zawitała któregoś dnia Kate Capshaw, żona Stevena Spielberga, który realizował wtedy w Krakowie film Lista Schindlera. Pewnego wieczoru na koncert zabrała męża… Reżyser szybko docenił ogromny talent KROKE i zaprosił grupę do Jerozolimy na występ podczas uroczystości Survivors Reunion, zorganizowanej dla ocalałych z listy Oskara Schindlera. Od tego niesamowitego momentu wszystko stało się głębsze… Wtedy tak naprawdę zespół się narodził. Dostaliśmy od tych ludzi – niektórzy z nich byli klezmerami – pewnego rodzaju muzyczne błogosławieństwo – wspominają dziś muzycy.
Klezmerzy przede wszystkim improwizowali. Improwizacja w muzyce KROKE pojawia się od początku i jest do dziś jej najważniejszym elementem. Nasza improwizacja to pewnego rodzaju portal, przez który światy naszych dusz wędrują prosto do tych, którzy chcą te światy poznawać – wyjaśniają muzycy.