Na świętego Marcina oczywiście najlepsza gęsina. Myślę jednak, że św. Marcin nie obrazi się jak tego dnia podacie swoim bliskim Confit z kaczki. To francuskie danie to nic innego, jak powolne gotowanie w głębokim tłuszczu kaczych części. Najczęściej w ten sposób robi się kacze udka. Do smażenia używa się dużej ilości kaczego lub gęsiego tłuszczu. Ja zwykle używam tłuszczu gęsiego, który Jest niezwykle smakowity i zawsze w sezonie jesienno-zimowym mam go w lodówce. Confitowane mięso można przechowywać w tłuszczu w którym się smażyło przez 2 tygodnie. Warunek jest jeden-mięso musi być całkowicie zanurzone, schowane pod warstewką tłuszczu. Tradycyjnie confit z kaczki powinno po ugotowaniu najpierw „leżakować” minimum kilka dni w tłuszczu w lodówce, ale udka są oczywiście smaczne i gotowe do spożycia także od razu. zapewniam Was, że jeśli raz odważycie się zrealizować ten sposób obróbki mięsa i spróbujecie confitowane mięso– pokochacie je dozgonnie. Taka odrobina luksusu należy nam się w tych dziwnych czasach i od razu nabieram pewności, że wszystko będzie dobrze! To coś absolutnie wyjątkowego! Mega proste w przygotowaniu a smak i konsystencja mięsa wykwintny niczym z eleganckiej francuskiej restauracji. Pomijając niebiańskie walory smakowe ma jeszcze ten atut, ze można przygotować sobie wcześniej to danie np. przed świętami i przechowywać zgodnie z instrukcją. W godzinie „0” wyjąć i odgrzać. Ja na pewno przygotuję sobie takie nogi na Święta Bożego Narodzenia.
POTRZEBA
ilosć udek = ilość biesiadników (w moim przypadku 4)
sól morska
czarny pieprz
główka czosnku
gałązki tymianku
liść laurowy
tłuszcz kaczy lub gęsi ok 300g
Udka z każdej strony natarłam solą. Ułożyłam ciasno w szklanym pojemniku, zamknęłam i wstawiłam na 24 godziny do lodówki. Po wyjęciu z lodówki mięso umyłam i dokładnie osuszyłam papierowymi ręcznikami. Ułożyłam ciasno w garnku z grubym dnem (skórą do dołu) razem z dodatkami. Wlałam tłuszcz, który przykrył mięso.
Gotowałam pod przykryciem na minimalnym ogniu przez ok. 2 i 1/2 do 3 godzin. W książce, z której mam ten przepis „Apetyt na Francję” — autorka sugeruje żeby gotować w temperaturze 70—80° C do czasu aż mięso będzie odpadało od kości. (Co jakiś czas upewniałam się, czy mięso nie przywiera). Jeśli tłuszczu jest mniej udka w połowie czasu należy przewrócić na drugą stronę!
Moja rada: Ponieważ bardzo trudno jest utrzymać tak niską temperaturę na kuchence można zrealizować to danie w piekarniku. Ustawiłam 80 stopni i co jakiś czas doglądałam sprawdzając czy mięso jest gotowe. Z trudem wyłowiłam udko w całości. Podałam też confitowany czosnek, który również „rozwala system”.
Jeśli chcecie przechować udka to należy przecedzić smalec przez sito eliminując zioła i zalać mięso tak by w całości było pod warstewką tłuszczu.
Udka podałam z aksamitnym puree ziemniaczanym oraz z buraczkami
Z cyklu — gorąco polecam!