Zuzanna Jurczak, czyli urocza, płaczliwa warszawianka z zamiłowaniem do koloru lawendowego oraz disneyowskiego High School Musical. Drobna, uśmiechnięta dziewczyna, która nagle stała się ważną personą na polskim rynku muzycznym. Kim tak właściwie jest Sanah i, co sprawiło, że jej debiutancki album zdołał wkraść się w łaski mojego rock’n’rollowego serca?

Mimo tego, że wokalistka kończy w tym roku zaledwie 24 lata, ma na swoim koncie bagaż doświadczeń i kilka ważnych osiągnięć. Zanim pasja do śpiewu zagościła na stałe w życiu Zuzanny, dziewczyna grała na skrzypcach. Zaczęła swoją przygodę, jako skrzypaczka, mając zaledwie 7 lat! Ponadto, kiedy była uczennicą 5 klasy podstawowej, spróbowała swoich sił z grą na pianinie. Choć nie czuje się z nim tak pewnie, jak ze skrzypcami – jest w stanie zagrać kilka prostych utworów. Próbowała swoich sił w różnych talent show, ale nie przeszła żadnego castingu. Kilkakrotnie brała udział w precastingach w Polsce i Wielkiej Brytanii, lecz ani razu jej się nie powiodło.

Wszystko uległo zmianie, kiedy Zuzia zaczęła udostępniać swoje autorskie piosenki w serwisie youtube, pod pseudonimem Sanah. (Sanah to skrót od angielskiej formy jej imienia). Jej niespotykana barwa głosu, delikatna, bajkowa estetyka oraz ciekawie zaaranżowane utwory przyciągnęły do niej rzeszę wiernych fanów i otworzyły drzwi do świata show biznesu. Wygląda na to, że marzenia dziewczyny o współpracy z Dawidem Podsiadło, czy Igorem Herbutem mają wielką szansę się ziścić. (Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Dawid miał już okazję zaśpiewać fragment piosenki Zuzanny na swoim koncercie). Jurczak zwyciężyła niedawno w plebiscycie „Od Opola do Opola”, a jej pierwszy full album „Królowa dram”, który dzisiaj recenzuję, sprawił, że otrzymała 3 nominacje do Fryderyka!

Wcześniej zaznaczyłam, że utwory Sanah są ciekawie zaaranżowane, Dlaczego? Otóż czymś, co jest w nich wyjątkowe jest niewątpliwie wesoła, taneczna melodia, która wprost idealnie kontrastuje z przygnębiającymi, melancholijnymi tekstami. W jednym z wywiadów przyznała, że jej utwory nadają się do tego, żeby „może trochę popłakać, ale potem poczuć się lepiej”. Dodatkowo, artystka ma w zwyczaju pisać swoje piosenki, używając wielu kolokwializmów i widać, że chciałaby, aby teksty były łatwe i przyjemne w odbiorze. Mnie urzekła z pewnością właśnie jej oryginalność, ale i zarazem to, że z tak wieloma tekstami mogę się utożsamić! Utwory Zuzanny są bez wątpienia niezwykle różnorodne. Dwudziestoczterolatka często zabiera na uczelnie zeszyt do pisania tekstów i notuje w nim słowa, które ją inspirują lub zwyczajnie jej się podobają. Mówi, że najwięcej weny i zapału do tworzenia ma wtedy, gdy jest w złym nastroju.

Tracklista albumu „Królowa dram” zawiera 19 utworów, w tym kilka z nich zostało wydanych wcześniej.

Płyta rozpoczyna i kończy się skitami o dość logicznych nazwach, bowiem noszą one tytuły: „Początek” i „Koniec”. Nie można tam usłyszeć wokalu Sanah, natomiast słuchający ma do czynienia z urzekającymi melodiami z magicznym wydźwiękiem. Ja, zaczynając i kończąc słuchanie płyty, mam wrażenie, jakbym najpierw została zaproszona do jej własnej, fantastycznej krainy czarów, a później opuszczała ją z uśmiechem na ustach, machając co jakiś czas przez ramię na pożegnanie.

Piosenka tytułowa, czyli „Królowa dram” opowiada o samotności i potrzebie zrozumienia. W tekście jest mowa o dziewczynie zagubionej, innej, odstającej od reszty, która jest nieśmiała i nie potrafi w pełni uwierzyć siebie. Czuje się niepotrzebna i niechciana, a do tego wątpi w komplementy, które inni jej prawią. Klimat tego utworu mogę śmiało porównać do samotnego, wiosennego spaceru po kwiecistym ogrodzie lub powolnego huśtania się na huśtawce i zastanawiania się nad samym sobą.

„To ja a nie inna” opowiada prawdopodobnie o toksycznym związku, w którym partner wymaga od kobiety konkretnego zachowania, ale fakt jest taki, że to ona sama zna siebie najlepiej i nie zamierza udawać kogoś innego, nawet jeśli mężczyzna miałby „zamienić ją na lepszy model”.

Mam ogromny sentyment do piosenki „Siebie zapytasz”, ponieważ to właśnie dzięki temu numerowi poznałam Sanah, Moja przyjaciółka słuchała tej piosenki naprawdę często, więc naturalnie – ja również się z nią zapoznałam. Pytanie, dlaczego tak bardzo lubiła ten numer? Najprawdopodobniej dlatego, że mogła się utożsamić ze słowami. Ten kawałek opowiada o dziewczynie, która darzy uczuciem chłopaka. Jest jednak zawiedziona, ponieważ jej sympatia zwraca uwagę na kogoś innego. Zakochana panienka zauważa, że chłopiec nie poświęca jej uwagi, czuje się jak trzecie koło u wozu i chce, żeby oboje jak najszybciej o sobie zapomnieli, bo przecież dziewczyna, którą jest zainteresowany „patrzy na ciebie jak ja”.

Jednym z najpopularniejszych utworów z tego albumu to z pewnością „Melodia”. Opowiada o kobiecie, która w porównaniu do swojego partnera, brała ich związek na poważnie. Mówi, że została jej już tylko melodia. Zagłusza płacz, pociesza ją i tłumi jej żal. Próbuje zatańczyć do muzyki, ale przychodzi jej to z trudem, nie potrafi tego zrobić.

Numerem od Sanah, który absolutnie podbił listy przebojów jest oczywiście „Szampan”. To właśnie tą piosenkę śpiewa najczęściej na koncertach i słyszy w radiu. Można wywnioskować z tekstu, że piosenka jest o ambitnej kobiecie, która jest zabiegana, a droga, którą wybrała jest bardzo trudna. Porusza tu również kwestię hejtu. Próbuje dzielnie znieść wszystkie obelgi, które są kierowane w jej stronę, ale tak naprawdę to „będzie udawać, że już nie boli”.

„Łezki me” to z pewnością mój ulubiony utwór z całego albumu. Opowiada o zrozpaczonej dziewczynie, która nie poznaje już nawet sama siebie, kiedy stoi przed lustrem. Jej jedynym życzeniem jest to, aby ktoś otarł jej łzy i podniósł ją na duchu. Ta piosenka jest jak dla mnie wystarczająco klimatyczna, aby użyć jej chociażby w kinematografii.

Następnie możemy odsłuchać na płycie numer”Proszę pana”, który opowiada historię dziewczyny, próbującej zaimponować ukochanemu, jednak ten nie zwraca na nią uwagi.

„Oto cała ja” to kolejny melancholijny utwór na płycie tej artystki. Tekst mówi o kobiecie, która nie ma już siły starać się o relacje. Zachowuje się sztucznie i niezręcznie, mimo tego, że jej chłopak jest wobec niej czuły i życzliwy.

Zuzanna przyznała, że jej ojciec upodobał sobie szczególnie jeden utwór z „Królowy łez”. Mowa tutaj o 2/10, kolejnej piosence o nieudanej miłości i zawahaniu do wierności jej partnera.

Zdecydowanie najsmutniejszym numerem na całej liście jest „Sama”. Opowiada o samotności i beznadziejnej wizji przyszłości. Kobieta, o której jest mowa w utworze nie ma przyjaciół, jest bezsilna i zastanawia się na odejściem. Pytanie, czy ktoś zauważy, że jej brak?

„Piękno tej niechcianej” opowiada o dziewczynie, na którą nikt nie zwraca uwagi, chłopak, którym jest zauroczona nawet na nią nie spojrzy.

W tekście do utworu „Cząstka” wokalistka zawarła historię kobiety, która chciałby porozmawiać na spokojnie ze swoim byłym chłopakiem i spytać, czemu tak łatwo było mu ją zostawić.

Piosenka „Koronki” opowiada o dziewczynie, której jedynym życzeniem jest to, żeby chłopak odszedł i zostawił ją w spokoju. Ona dobrze wie, że już się pogodziła z jego stratą, wypłakała się i uważa, że jego obecność nie jest już jej dłużej potrzebna.

Kawałek „Idź” opowiada dosłownie o tym, żeby iść na przód i zapomnieć o raniącej przeszłości. Bohaterka utworu tuła się w samotności po mieście. Zatrzymuje się, kiedy zaczyna padać i rozmyśla nad swoim przyjacielem. Później motywuje się do tego, aby pogodzić się z jego stratą i cieszyć się życiem – wtedy deszcz przestaje padać.

„Solo” mówi o beztroskiej zabawie i tańczeniu do rana. Dziewczyna z utworu sama spędza czas sama stąd tytuł. Bawi się, żeby zapomnieć o swoich niepowodzeniach i odreagować.

Powiedziałabym, że „Aniołom szepnij to” ma dla mnie szczególne znaczenie. Tekst jest monologiem skierowanym do bliskiej zmarłej osoby. Pojawia się tam ogromny żal – bo przecież mogli jeszcze zrobić tyle rzeczy, mogli tyle sobie powiedzieć… Jednak teraz pozostała tęsknota i nadzieja, że ta osoba dobrze sobie radzi tam na górze. Jednak plusem jest to, że zmarły może już odetchnąć, odpocząć. „Głodowałeś za dnia, ale dawałeś ile się da. Już jest po, więc aniołom szepnij to”.

Płyta Sanah przepełniona jest numerami o rozstaniu, niespełnionej miłości, żalu, braku pewności siebie i pesymistycznym nastawieniu do świata. Gorzkie słowa komponują się ze słodką melodią, tworząc spójną, intrygującą całość. Zuzanna Jurczak niewątpliwie ma przed sobą świetlną przyszłość w branży muzycznej. Jej styl jest czymś świeżym, innym, zupełnie nowym. Dlatego, moim zdaniem, wokalistka ma wielkie szanse na podbicie serc słuchaczy.

autorka recenzji: Aleksandra Świędrych

wykonawca i tytuł: Sanah – Królowa dram
strona wykonawcy: facebook
odsłuch albumu: youtube