Dołącz do wydarzenia na Facebooku i zaproś znajomych do głosowania!
Wróć na stronę główną głosowania
Hunter – NieWolnOść
Autor recenzji: Dawid Rawski
NieKrytyka NieNaszych NieCzasów
Hunter ma to do siebie, że teksty na płytach często zawierają aluzje do tego, co się właśnie dzieje w świecie, lub odnosi się bezpośrednio do nich. Przeważnie cały utwór jest jedną, wielką metaforą. Nie inaczej jest tym razem. NieWolnOść jest prawie całkowitą krytyką rzeczywistości.
Mimo, że album jest do głębi „hunterowy”, muzycznie nie wnosi niczego przełomowego do dorobku zespołu, to jednak jest wyjątkowy. Czuć to już od genialnego rozpoczęcia, utworu, od którego wzięła się nazwa płyty. Ciężki u-twór, w marszowym rytmie, krytykujący władzę i system, ukazujący brak sprawiedliwości. Lirycznie dalej jest tylko lepiej. Muzycznie jest ani lepiej, ani gorzej – po prostu inaczej, ponieważ część albumu jest bardzo energetyczna, szybka, część jest wolniejsza, cięższa, a część jest spokojna. Dzięki temu zróżnicowaniu naprawdę dobrze się tego słucha.
W całym wydawnictwie słychać dużo więcej Jelonka (skrzypka), Pit daje kilka popisów, zwłaszcza w RiPoście DrugoKlasisty, najlepsze solo na płycie. Teksty mają dużo więcej zbitek słów, neologizmów, które są obecne nawet w tytule. Głos Draka jest niesamowity: niekiedy słychać ten rockowy pazur, ciężar jak na przykład ten mocarny ryk zaczynający refren kawałka RzeźNicki, ale jest też melodyjny, harmonijny, czasem też delikatny i nastrojowy. Każdy utwór ma co najmniej dwa dna, są jednymi z najbardziej dojrzałych w całej historii Huntera, jednak są przez to dużo mniej przystępne, są trudniejsze, wymagają też większego zaangażowania od słuchacza, by je zinterpretować. W większości tekstów znajdziemy nawiązanie do wojny, ukazanie jej bezsensowności (stały element prawie każdej płyty Łowcy), ale każdy utwór porusza inną tematykę: przez politykę, religię do losu, przeznaczenia. Większość jednak jest po prostu kry-tyką współczesności. I właśnie dlatego NieWolnOść jest najlepszym albumem ubiegłego roku: odnosi się w pewnym sensie do nas samych, dotyczy świata, w którym żyjemy. Zdecydowanie otworzy niektórym oczy na sprawy, których nie dostrzegali, lub po prostu nie chcieli ich dostrzec.