ban_luxtorpeda

Luxtorpeda – EPka

Muzycy Luxtorpedy postanowili osłodzić czas oczekiwania na wydanie następcy świetnej płyty „A morał tej historii mógłby być taki, mimo że cukrowe to jednak buraki„ i w 2015 roku przygotowali Epkę, która miała być zapowiedzią kolejnej płyty.

Na Epkę składają się trzy premierowe utwory (+dodatki, o których później) „Shoah,44 dni” oraz „Pod sufitem”. Rozpoczynający całość „Shoah” od pierwszych dźwięków atakuje mocnym gitarowym riffem i towarzyszącemu mu perkusyjnemu rytmowi, który świetnie koresponduje z dosadnym tekstem o aborcji, kolejny utwór „44 Dni” prowadzi senna spokojna gitara ze świetnym wokalem Hansa idealnie wtapiającym się w utwór o utracie dziecka. Utwór jest antyprzebojowy – w pozytywnym tego zwrotu stwierdzenia – to utwór niewątpliwie najcięższy w karierze Luxtorpedy – choć muzycznie – najspokojniejszy, brakuje tu wyraźnego podziału na refren, a apogeum to moment tuż przed wejściem ostrzejszych gitar – kiedy Hans melorecytuje słowa „A kiedy przyjdzie nam się spotkać poznamy się po oczach Ściskam mocno mama ,tata i twoja młodsza siostra” a towarzysza temu pojedyncze dźwięki basu i perkusji idealna ilustracja stwierdzenia że ciszą można osiągnąć więcej niż hałasem, a całości dopełni wejście chwilę później ostrzejszych gitar i charakterystycznego krzyku Litzy, zdecydowanie jeden z najlepszych i zarazem najbardziej poruszający numer nie tylko Luxtorpedy.

Na zakończenie dostajemy trochę oddechu w postaci „Pod sufitem”, który tekstowo kojarzy się ze znanym z pierwszej płyty „Jestem głupcem” zaś muzycznie jest typowy dla zespołu – rapowana zwrotka + krzyczany chwytliwy refren. Trzeba przyznać, że Luxtorpeda stworzyła swoje charakterystyczne brzmienie a na Epce słychać tego co najlepsze z poprzednich płyt jest trochę brudu z pierwszej płyty (brzmienie wolnej gitary w 44 Dni), trochę ostrych riffów znanych z „Robaków” (Shoah) oraz przestrzeń z „Buraków” (znowu 44 dni). Podobnie jak w poprzednich wydawnictwach zespół dołączył wersje instrumentalne, ale oprócz tego są pojedyncze ścieżki audio gitar, basu perkusji oraz wokali dla każdego z utworów, można więc spróbować pograć z samymi wokalami w głośniku lub po prostu podziwiać kunszt muzyków słuchając np. jakie cuda na perkusji wyczynia Krzyżyk.

Wydając ten materiał zespół pokazał, że pomimo sukcesu poprzednich płyt nie zamierza oglądać się na modę i wydał rzecz wybitnie niekomercyjną poruszając niepopularne tematy, pozwalając nawet słuchaczom zdecydować czy chcą pobrać album za darmo, albo kupić w tradycyjnej formie na koncertach.

Autor recenzji: Piotr Bednarz