Dawid Kwiatkowski – Element Trzeci
Dawid Kwiatkowski jest 20 letnim artystą który ma na koncie 4 płyty : 9893 , 9893 – płyta akustyczna, Pop&Roll oraz właśnie krążek Element Trzeci. Piosenkarz ma wiele fanek , które są nazywane mianem Kwiatonators. Właśnie od lutego zaczyna swoją trasę „Element Trzeci Tour”. Teraz może przejdę do samego wygląda płyty. Na krążku jest widoczna korona na białym tle która ma mieć wymiar metaforyczny a mianowicie wykonawca chciał pokazać ze każdy z nas jest „królem” swoich żyć i powinniśmy zawsze dążyć do wybranych celów ze względu na przeciwności losu. Kiedy popełnimy jakiś błąd i upadniemy, mamy wstać, podnieść ją i z kroczyć dalej kształtując nasza osobowość. Jeśli chodzi o piosenki, na płycie znajduje się ich 13 z czego jedna piosenka jest bonusem ponieważ została ukazana w innej wersji melodyjnej. Krążek posiada piosenki wolne jak i bardzo rytmiczne. Sam autor płyty powiedział że użył w niej elementów elektronicznych przez co płyta jest niepowtarzalna. Do dwóch piosenek z tej właśnie płyty zostały nagrane teledyski, które moim odczucia są magiczne i dają wiele do myślenia. Aby nagrać teledysk do utworu „Droga” Dawid Kwiatkowski odwiedził kilka państw, ukazując człowieka który chce podróżować, odkrywać świat. Na krążku również możemy usłyszeć dwie piosenki anglojęzyczne, które cieszą się dużą popularnością i bardzo dobrym odbiorem. Moimi ulubieńcami są tak naprawdę trzy piosenki , które mają w sobie taką prostotę i minimalizm. Są nimi: „Dodaj mi sił”, „Za nami” oraz „Yin Yang „, w której to piosence możemy usłyszeć damski głos Hany (wokalistka, która brała udział w The Voice of Poland i w Bitwie na głosy). Każdy kto słucha twórczość tego artysty może zauważyć jak bardzo dojrzały się stał jego głos jak i on sam. Ta płyta jest jedną z lepszych jakie w życiu słuchałam. Oczywiście jako jego fanka uwielbiam wszystko to co on robi jednak ta płyta zapadła mi mocno w serce. Kiedy mam zły dzień po prostu ja włączam i od razu wszystkie negatywne emocje wyparowują z każdymi słowami piosenek.
Autorka recenzji: Karolina Truskowska