Świdnicki Ośrodek Kultury zaprasza 30.04.2018 na zakończenie wystawy fotografii Sylwestra Steca, Rynek przed wejściem do teatru.

Od autora:
Nazywam się Sylwester Stec i zawodowo zajmuję się kontrolingiem. Lataniem zaraziłem się na studiach, gdzie w 2009 zrobiłem pierwszy kurs pilotowania paralotni. Później przyszedł czas na latanie z napędem. Z góry łatwiej uzyskać właściwą perspektywę do codziennych spraw, a widoki są obłędne. Z połączenia miłości do latania i pasji do fotografii powstał zbiór obrazów, z których część prezentuję na tej wystawie.

Kilka faktów:
Moja obecna paralotnia ma 22m2 powierzchni – jest szybka, zwrotna i polska – jesteśmy światowym liderem w produkcji skrzydeł. Prędkość postępowa to 40-65 km/h. Lecąc z wiatrem nasze prędkości się sumują. Mój max przekraczał 110 km/h było to na bezpiecznej wysokości ponad 1000 m (im wyżej tym silniejszy wiatr). Latam na paralotni z napędem. Wózki z napędem (trajki) to motoparalotnie. Spadochron zapasowy towarzyszy mi przy każdym locie. To niewielka paczka, z której nie miałem okazji skorzystać. Napęd to dziki dwusuw, ma 25 KM ze 130 ccm. Spalanie wynosi ok. 5 litrów benzyny z olejem na godzinę lotu. Maksymalna wysokość, na jakiej leciałem to 2500 m nad ziemią. Latając na tej wysokości łatwo zmarznąć z uwagi na dużo niższą temperaturę niż ta panująca na ziemi (spadek temperatury to 0,6-1 °C / 10 0m wysokości). Rekompensatą są bajeczne chmury, których można dosłownie spróbować z pokładu tego najmniejszego statku powietrznego. Najlepsze widoki są jednak na wysokości kilkuset metrów nad ziemią, a najbardziej wymagające wyczucia jest latanie nisko – np. tuż nad polem kwitnącego rzepaku ocierając butami o najwyższe pędy roślin. Zapach jest nie do opisania.