KWIAT JABŁONI – NIEMOŻLIWE

autor recenzji: Radosław Duszyński

„Niemożliwe” – Czy aby na pewno?

Po pierwsze śpiew ptaków, zielony ogród oraz światełka rozwieszone tu i ówdzie. Grupa ludzi rozsadzona na kocach, na trawniku. Młodzi i starzy, rodzice i dzieci, miłośnicy melodyjnego popu i mocnego rocka. Po drugie, bar przy Odrze, leżaki ogrodowe ustawione przez widzów w kolejnych półokrągłych rzędach i znikające światło kończącego się dnia. W obu przypadkach kameralna scena, dwie osoby i dwa instrumenty. Przed nimi ludzie uśmiechnięci od ucha do ucha, zrelaksowani i rozmarzeni. Tak też zapamiętałem swoje dwa pierwsze spotkania z Kasią i Jackiem. Najpierw był teledysk do utworu „Dzień dobry”, który uwiódł mnie od pierwszego obejrzenia. Dzięki niemu poczułem się bezpiecznie i beztrosko. Parę miesięcy później udało mi się trafić na koncert rodzeństwa Sienkiewiczów przy Politechnice Wrocławskiej. Tłum ludzi był tak duży, że ludzie ledwo mieścili się na terenie Formy Płynnej, ale klimat koncertu był taki sam jak w teledysku. Nie, wcale nie taki sam, przynajmniej sto razy lepszy. Na żywo zespół zyskiwał jeszcze więcej.

Potem trafiłem na owoc ich muzycznej współpracy, płytę „Niemożliwe”, będącą zbiorem dwunastu niesamowitych utworów, w których melodie w nowoczesny sposób czerpią ze starego dobrego folku. Każda z nich wpada w ucho, każda z nich rozkołysze i uspokoi. Wszystkie są nowe i świeże, chociaż można odnieść wrażenie, że dobrze je znamy. Każdy z utworów opowiada o nas wszystkich. Usłyszymy o tym co nas trapi, o tym co nas więzi, czego nie potrafimy pokonać i z czym walczymy każdego dnia. Łatwo więc znaleźć temat z którym będziemy się identyfikować i to nie jeden.

W warstwie muzycznej jest bardzo oszczędnie, co wcale nie oznacza że nudno. Kasia gra na fortepianie lub pianinie elektronicznym i robi to z ogromnym wyczuciem, oraz odpowiednią dla kobiety gracją i lekkością. Jacek gra z nieco większym pazurem, a do dyspozycji ma mandolinę elektroakustyczną i elektryczną oraz nieco elektroniki, z której korzysta głównie wtedy, kiedy rodzeństwo gra we dwójkę, bez pomocy muzyków sesyjnych. Mimo to, muzyka niczego nie traci.
On gra w zespole więcej solówek, ale ona wcale nie ustępuje mu w umiejętnościach, co w kilku momentach potrafi udowodnić. Dobrym tego przykładem jest utwór „Nie ma czasu”, gdzie jej partie uciekają nam tak samo jak czas, o którym duet śpiewa i tak samo nam ich potem brakuje. Z kolei szczególny przykład wyczucia balansu pomiędzy popisami a budowaniem klimatu, para pozwala usłyszeć w instrumentalnym „Wodymidaj intro”. Nie uświadczymy go na żywo, ale na płycie możemy podziwiać ile razy chcemy. Tutaj też obydwoje mają swoje kilka szczególnych sekund.

Ułożone i śpiewane przez nich teksty, wplecione są w muzykę zgrabnie oraz z wyczuciem i wspierają każdy dźwięk instrumentów. Świetnym pomysłem na przywitanie się z publicznością jest kawałek „Dzień dobry”. Prosty i lekki, delikatnie wprowadzający w świat Kwiatu Jabłoni. Opowiada o tym, że zdarza nam się popełniać błędy i martwić się wieloma sprawami, ale wolno nam od tego odpocząć i nie musimy tego robić sami. Z kolei „Kto powie mi jak” pokazuje, że każdy z nas może czuć brak pewności siebie i mieć problemy z zaplanowaniem kolejnych etapów swojego dorosłego życia. Tymczasem o lękach związanych z tym, co nas może czekać każdego dnia oraz o związanych z tym uczuciami paraliżu czy spadania, opowiada najpopularniejszy singiel zespołu – „Dziś późno pójdę spać”.
Przeciwwagą dla tych poważnych przemyśleń jest między innymi utwór „Za siódmą chmurą”, którego słucha się jak pięknej baśni, której refren sam się śpiewa i pozostaje w głowie na długo po wybrzmieniu ostatniego taktu. Innym przykładem może być elektroniczny „Wzięli zamknęli mi klub”, traktujący o bardziej przyziemnych problemach, będąc jednocześnie wesołą i skoczną kompozycją.
W piosenkach zebranych na krążku słychać, że rodzeństwo tak samo jak my wszyscy, zmaga się z codziennymi problemami i licznymi rozterkami, ale także z galopującym wokół życiem oraz narzuconym przez nie tempem. Czujemy, że wiedzą jak ciężko trzeba pracować na swoje marzenia, ale tak samo jak my, nie zawsze są pewni czy zmierzają w odpowiednim kierunku. Potwierdzają też to, jak ważni są ludzie wokół nas, którzy potrafią nas zrozumieć i wesprzeć.

To dziwne, ale Kwiat Jabłoni oficjalnie zawiązał swoją działalność dopiero w marcu 2018 roku. Natomiast przebojowy krążek „Niemożliwe” swoją premierę miał niecały rok później, bo 1 lutego 2019. Tempo ich pracy musiało być więc całkiem spore, ale w żaden sposób nie da się tego odczuć. Stopień dopracowania utworów i lekkość ich kompozycji jest w tym przypadku co najmniej zaskakująca. Wszystko nagrane w jednym, niepowtarzalnym stylu, który od pierwszych dźwięków jest łatwo rozpoznawalny. Czyli to jednak nie takie niemożliwe. Kasia i Jacek udowadniają to bezbłędnie. Można realizować swoje marzenia, a nawet trzeba to robić bez zwłoki, ale z głową. Tak, Panie Kubo, udały się Panu dzieci. Kasiu i Jacku – chylę czoła.

Tym którzy mówią, że nie da się wymyślić już niczego nowego w muzyce, że wszyscy się powtarzają i zapożyczają od siebie, jako lek otwierający oczy, koniecznie trzeba podać Kwiat Jabłoni. I nie chodzi tu o napój – od którego notabene pochodzi nazwa zespołu – ale o płytę duetu Sienkiewiczów – „Niemożliwe”. Zresztą, może lepiej będzie wysłać zaproszenie na koncert, bo takie przeżycie jeszcze lepiej zapada w pamięć.