Poniższa recenzja została nagrodzona w 7. edycji
Świdnickich Recenzji Muzycznych
autor recenzji: Paweł Romanowski
wykonawca i tytuł: Krzysztof Zalewski – MTV Unplugged
23 listopada 2021 roku ukazał się Zalef bez prądu, czyli kolejny koncertowy album znanej serii „MTV Unplugged”. Krzysztof Zalewski skusił się na nieco inną odsłonę swoich podróży muzycznych, lecz po raz kolejny skrzętnie wykorzystał dźwiękowy rezonans instrumentów z charakterystyczną dla siebie otwartą wizją kreatywnego formowania brzmień.
Płytę otwiera prosto zagrany utwór „Her Majesty” (oko puszczone przez artystę do albumu „Abbey Road” Beatlesów). Kolejne akty tego akustycznego spektaklu okazują się już mniej naiwne, a dostajemy prawdziwie obfity wachlarz aranżacji. Album, jako całość, jest niezwykle zgrabną propozycją, kompozycje ubrane w nowe instrumentarium brzmią świeżo, są po prostu intrygujące. Muzyk przez lata przyzwyczaił swoich słuchaczy w solo actach lub zespołowych występach do różnych innowacyjnych interpretacji piosenek, jednakże absolutnie nowe, zaskakujące i genialne, są tutaj dęciaki! Dodają wielu utworom pieprzu oraz zupełnie innej dynamiki (choćby sekcja dęta zamiast syntezatora w „Anuszce”). Płyta jest pełna dźwiękowych niespodzianek, w „Kurierze” cofamy się do innej (dawno minionej) epoki, w „Polsko” bez riffu, bez gitary, za to delikatnie – tło muzyczne niczym u Leszka Możdżera lub Marcina Wasilewskiego – utwór przeradza się nagle w „Jaśniej”, a zestawienie tych dwóch pozycji potraktowano jako jeden track (wypadł on co prawda z regularnego wydania CD, jednakże dostępny jest na specjalnej edycji CD z okrągłą ramką „passe-partout”, autografem artysty i zestawem naklejek; ponadto utwór odnajdziemy w opcji MP3, na analogu czy w serwisach streamingowych). Na tak wyjątkowym albumie nie mogło zabraknąć hołdu dla znakomitego Czesława Niemena, czyli fantastycznej interpretacji „Jednego serca”, ale warta uwagi jest tutaj jeszcze odkurzona piosenka z repertuaru Wandy Warskiej: „Romanca Cherubina” – funkowy groove z wybornymi solówkami wspomnianej wcześniej sekcji dętej (wspaniała edukacja świadomości muzycznej, szczególnie dla młodszego pokolenia słuchaczy).
Każdy utwór ma emocjonalne momenty, każdy przykuwa uwagę, nie ma tzw. „wypełniaczy”, a kawałki są przemyślane i podane ze smakiem. Warstwa wokalna jest z jednej strony subtelna, z drugiej wybuchowa – w obu odsłonach Zalef śpiewa z pasją, a tym razem także ze wsparciem w chórkach (m.in. siostry Przybysz). Gościnnie mamy również Miłosza Pękalę na wibrafonie oraz The Dumplings (Justyna Święs kradnie nam całą pierwszą zwrotkę i kolektywnie – z Krzysztofem Zalewskim – dopełnia refreny w „Tylko Nocą”, dodając piosence wyjątkowo lekkiej, zupełnie innej, wibracji). Reasumując, koncert jest odważny, pełen energii, doskonale zarejestrowany, a nasz główny bohater pozostaje w mistrzowskiej formie.