„Cyrk Doktora Dolittle” należy do klasyki literatury dziecięcej. Tytułowy doktor Dolittle to weterynarz, który nie tylko leczy zwierzęta, ale potrafi nawiązać z nimi kontakt, a nawet głęboko się zaprzyjaźnić. W poszczególnych częściach cyklu autor każe swojemu bohaterowi przeżywać przygody wykraczające bardzo daleko poza zwykłą pracę weterynarza. Opisy niezwykłych przygód i kolorowych, egzotycznych krain, do których trafia tytułowy doktor, od lat fascynują najmłodszych czytelników. Zafascynowały także Libora Stoumpfa. Lecz podstawą do spektaklu w Zdrojowym Teatrze Animacji jest nowy przekład autorstwa Pawła Pawlika. Pomiędzy oryginałem a przekładem są znaczne różnice.
„Cyrk Doktora Dolittle” świetnie wpisuje się w dyskusję o prawach zwierząt, prowokując dzieci do postawienia pytania: czy jesteśmy lepsi? Papuga Ara zauważa, że chociaż ludzie mają tysiące słów, wcale nie potrafią się porozumieć. Pojawia się też kwestia zasadności istnienia ogrodów zoologicznych.
Spektakl precyzyjnie wyreżyserował Libor Stoumpf, który mruga ze sceny do widzów – bawimy się! Fantastyczne efekty zostały osiągnięte poprzez wykorzystanie elementów tzw. czarnego teatru, którego technika polega na wyczarowywaniu postaci na czarnym horyzoncie sceny za pomocą fluoroscencyjnych rekwizytów z użyciem odpowiedniego światła. Z magią scenicznej opowieści kontrastuje bardzo realna postać Doktora Dolittle oraz Madam Sary. Trudno specjalnie pochwalić kogoś z aktorów-lalkarzy – wszyscy zagrali perfekcyjnie. Przedstawienie adresowane jest zarówno do dzieci, jak i rodziców, którzy znajdą w nim oprócz zabawnych przygód doktora i zwierząt znacznie głębsze treści.