Cykl felietonów upamiętniających Rok Lema chciałabym zamknąć symbolicznym wpisem o chlebie. Wyrabiany w różnego kształtu i wielkości bochny, zbożowy wypiek łączy w zasadzie większość krajów świata. W naszym kraju jest darzony szczególnym szacunkiem i jest jednym z najpopularniejszych produktów żywnościowych. Nic dziwnego, że pojawia się w literaturze u dwóch tegorocznych solenizantów Norwida i Lema.

W Mojej Piosence Norwid pisze : „ Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba

Podnoszą z ziemi przez uszanowanie

Dla darów nieba,

Tęskno mi, Panie.”

Jest coś dla mnie ckliwego w tym fragmencie. Może dlatego, że babcia uczyła mnie by właśnie z takim szacunkiem traktować chleb?

Lem w „Szpitalu Przemienienia opisuje taką sytuację: ” Kuląc się, wcisnął ręce do kieszeni i w prawej odkrył małe zawiniątko, — paczuszkę z chlebem, którą matka wetknęła mu, nim wyszedł z domu. Raptownie poczuł głód, wydobył chleb z kieszeni i odwinął cienki papier. Między kromkami różowiło się nieco szynki. Przybliżył chleb do ust, …. Z pajdką chleba w ręku pobrnął ku….”

 

Urzeka mnie w twórczości Lema pewna równowaga pomiędzy tradycją oraz nowościami i wizjonerstwem co wyraźnie widać we fragmentach poświęconych kulinariom.

Było dużo wrzącej kawy, śmietanka, wielkie bochny chleba, masło w osełkach, miód; jedzono w milczeniu….”
rozdział: Gość niespodziewany

Siedliśmy naprzeciw siebie, dziewczyna stuknęła dwoma palcami w metalową płytkę stolika, ze ściany wyskoczyła niklowa łapka, rzuciła przed każde z nas po małym talerzyku i dwoma błyskawicznymi ruchami cisnęła na oba po porcji białawej masy, która pieniąc się zbrązowiała i zastygła, a równocześnie pociemniał i sam talerzyk. Dziewczyna zwinęła go wówczas — nie był to wcale talerzyk — na kształt naleśnika i zaczęła jeść.
Och — powiedziała pełnymi ustami — nic wiedziałam nawet, jaka jestem głodna!
Zrobiłem dokładnie jak ona. Bons nie był podobny w smaku do niczego, co kiedykolwiek jadłem. Trzeszczał pod zębami jak świeżo upieczona bułka, ale natychmiast rozsypywał się i rozpływał na języku; brunatna masa, która znajdowała się w środku, była ostro przyprawiona. Pomyślałem, że będę lubił bonsy.”
Powrót z gwiazd

Mój przepis na chleb, taki prawdziwy, na zakwasie, który od kilkunastu lat piekę w każdy piątek.

Wykonanie tego chleba nie jest trudne. Wierzcie mi. Potrzebny jest jedynie dobrze podkarmiony zakwas i dobre chęci . Przygotowanie jest czasochłonne, ale nie pracochłonne.

A oto jak w domowej piekarni można wyczarować pyszny i zdrowy żytni chleb na zakwasie.

Składniki:

1 bułeczka zakwasu

1 szklanka mąki żytniej żurkowej lub żytniej typ 720

1 szklanka wody

wymieszać w misce, okryć ściereczką i zostawić na noc

rano dodać:

1 kg mąki żytniej typ 720

3 łyżeczki soli

3 szklanki wody

3/4 szklanki otrąb pszennych

3/4 szklanki siemienia lnianego całego

 Wymieszać dokładnie, (odłożyć 1 zakwas wielkości bułeczki na następny raz). Foremki natłuścić i umieścić w nich masę chlebową. Umoczonymi dłońmi dokładnie wyrównać. Odłożyć w ciepłe miejsce przykryć ściereczką. Czekać aż wyrośnie- tempo uzależnione od temperatury. Kilka godzin.

 Gdy ciasto wyrośnie, nagrzać piekarnik do 150-170 stopni ( opcja pieczenie góra dół termoobieg nie wskazany ponieważ wysusza chleb) Do nagrzanego piekarnika włożyć chleb. Po 20 minutach nastawić piekarnik na 200 stopni i piec 40 minut. Po tym czasie wyjąć go z foremek i włożyć jeszcze na 10 minut do góry nogami, kładąc na folii aluminiowej, by dopiekła się skórka, która była w foremce.

Po upieczeniu posmarować wierzch chleba wodą- chleb będzie się wtedy ładnie świecił. Chleb jest dobrze upieczony jeśli po wyciągnięciu z piekarnika „ puka „ od spodu.

No i teraz najtrudniejsze- trzeba dać odpocząć chlebowi kilka godzin. Nie można od razu kroić bo nie jest na to gotowy. Musi wystygnąć i ochłonąć po piekielnych temperaturach pieca.

Świeżutki chleb wybornie smakuje po prostu z masłem.

Stanisław Lem był nie tylko wybitnym pisarzem, futurologiem, ale można śmiało powiedzieć był prorokiem nowoczesności, która raptem po 50 latach stała się codziennością. Jak już wspominałam w poprzednich odcinkach Lem był wielkim smakoszem, który przypisywał jedzeniu i sztuce kulinarnej wielkie znaczenie.

Ten intelektualny gigant przewidział różne wynalazki z których dziś korzystamy jak np. internet czy smartfony. Już w latach 50-tych i 60-tych opisywał w swych książkach futurystyczne zjawiska kulinarne, które w XXI wieku stały się codziennością. Przewidział „ Food Art” oraz „ instafood” oraz rozwój kuchni molekularnej i wegańskiej.

Życzę sobie i państwu abyśmy mogli spożywać jak najdłużej prawdziwe potrawy z naturalnych składników takich jak mój żytni chleb na zakwasie.