Wystawa jest relacją fotograficzną Mariana Bochynka z wyprawy do Afryki, do tętniącej życiem sawanny Serengeti, do krateru Ngorongoro, Góry Meru i zwieńczającego Czarny Ląd Kilimanjaro, w czasach, gdy było tam jeszcze dużo więcej śniegu. Tam w ciągu trzech dni przemierzamy, sawanny, lasy deszczowe, górskie stepy i pustynie, a wreszcie pokryty lodowcami wierzchołek Kibo.
„Ciągle towarzyszą mi słowa pisarzy i sceny z filmów o Afryce. Konfrontacja zastanej rzeczywistości z nabywanymi od dzieciństwa wyobrażeniami, marzeniami.” – mówi Marian Bochynek.