ban_marika

Marika – Marta Kosakowska

Czwarta studyjna płyta nie bez powodu zawiera w tytule imię i nazwisko artystki – śpiewa dla Was zupełnie w nowej osłonie pani Marta, odmieniona, dojrzalsza i z nowym pomysłem na siebie. Ciekawa jest ta odmiana. Gigantyczna zmiana wizerunku idzie w parze ze zmianą stylu muzycznego. Oto mamy do czynienia z całkiem zgrabnym elektronicznym popem. Zmiana na plus, tym bardziej, że za produkcję odpowiadają takie producenckie dinozaury jak Kwazar („Drugi dzień”), Brainfreezer („Pakt”) czy Gooral („A jeśli to ja”). Marika żegna się z mianem „królowej dancehalla”.

Do nagrania nowej płyty wokalistka zaprosiła gości, m. in. Klaudię Szafrańską i Michała Wasilewskiego z grupy Xxanaxx, Goorala, Skubasa, Buslava, Kwazara, Brk.

Na uwagę zasługuje przede wszystkim warstwa tekstowa płyty. Świat w niej przedstawiany cechuje liryzm, spójność, duchowe odradzanie się. Ogromnym atutem tychże teksów jest ich polskojęzyczność. Tylko jeden utwór jest wykonany w języku angielskim.

Nie ma wątpliwości co do tego, że słuchając najnowszej płyty Mariki można się w niej zatracić, odpłynąć. Jak sama artystka przyznała, „album jest poetycki w warstwie tekstowej, elektroniczny w warstwie muzycznej. Nie ma tu jednak chłodu i dehumanizacji, są ludzkie głosy i kwartet smyczkowy. Jest poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze pytania, modlitwy i medytacje, pierwszy od czasów „Mojego serca” erotyk i nieustająca wiara w sens życia, działania, czucia, śpiewania.” Za przesłanie płyty można uznać zdanie z refrenu Tabletek: Kocham i nie muszę się tego bać.

Autorka recenzji: Helena Pietrzak